BOŚMY POLACY… - Zygmunt Mierzwiński

Piórem i pędzlem malowane
Idź do spisu treści

Menu główne:

BOŚMY POLACY…


Felieton przedświąteczny

Jeden z dzienników polskich opublikował był na swoich łamach wywiad z 25-letnią Miss Kanady 2015 Anastasią Lin, która  przebywała ostatnio w Polsce biorąc udział w międzynarodowej konferencji „Świat potrzebuje Solidarności”. Na pierwsze pytanie dziennikarki Hanny Shen o wrażenia jakie wywozi z Polski, młoda kanadyjska dama odpowiedziała: „Przekonałam się że wy, Polacy, jesteście narodem odważnym, dzielnym i zdeterminowanym. Cały czas kładziecie nacisk na poszanowanie polskiej tradycji i kultury, pielęgnując własną tożsamość narodową…”
            I trudno w tych słowach dopatrzeć się jakiejś nadmiernej kurtuazji, bo i po co miałaby to kanadyjska Miss czynić? Ona po prostu wyraziła to, co istotnie w Polsce jest widoczne, odczuwalne, o czym Polacy wiedzą i wbrew pewnym „lewacko europejsko nowoczesnym” ugrupowaniom, które w Polsce uwiły sobie wcale wygodne gniazdka, starają się, kultywować na co dzień… A nie jest to niestety w ostatnich latach takie proste.
Ekspansywna lawa lewactwa wypływająca z kraterów zachodniej Europy i starająca się taranować na swej drodze odwieczne wartości chrześcijańsko-patriotyczne ma bowiem potężnych popleczników w postaci przedstawicieli finansjery, dla których nadrzędną wartością jest pieniądz. Nasz zbiedniały, siermiężny kraj, stał się po roku 1989 szczególnie podatnym dla lewackiej propagandy, starającej się za wszelką cenę zetrzeć z powierzchni polskiej ziemi wiekowe chrześcijańskie wartości, spreparować polskie umysły wciskając w nie nowe lewackie ideologie. A zamysł był tu klarowny; mamiąc ludzkie umysły przemożną propagandą podsycaną zdradliwą mamoną, należało nicować je do tego stopnia, aby w końcu człowiek stał się bezwolnym ulepkiem; ni to chłopem, ni babą…
            W naszym kraju, owo nicowanie umysłów, zaczęło zbierać obfite żniwo zwłaszcza po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, a apogeum osiągnęło już po objęciu władzy przez pana Donalda Tuska i jego partii, który to światły wódz „nowoczesności” głosił, iż: „…polskość to nienormalność”,a tradycyjni patrioci wyginą tu jak dinozaury… Te propagowane hasła obliczone były oczywiście na paraliżowanie słabszych, podatniejszych umysłów i urabianie ich do konsystencji bezrozumnej, bezwolnej papki. Odwieczne polskie wartości chrześcijańskie, kultywowanie narodowych tradycji, obyczajów, niezłomny polski patriotyzm, polska duma zaczęły być wyśmiewane, poniżane, dyskredytowane. I niestety przy pomocy sprytnych socjologicznych kruczków i propagandy, prowadzonej głównie przez usłużne polskojęzyczne media, udało się sparaliżować, na pewien czas, wcale znaczący procent polskich umysłów.
            Aliści, jak głosi polskie porzekadło: „dopóty dzban wodę nosi, dopóki ucho się nie urwie” i tu propagandziści przedobrzyli w swej nachalności i bezczelności, pobudzając w końcu, w tym i owym uśpionym umyśle…dzwonek alarmowy! I stała się rzecz zadziwiająca, budująca. Naród polski, w swej znaczącej liczbie, zaczął odrzucać precz wciskaną lewacką propagandę, rozliczne kłamstwa, (w tym tzw. smoleńskie) oszustwa, afery i coraz mocniej i liczniej manifestować głośno odwieczne polskie wartości, akcentować korzenie chrześcijańskie, patriotyzm. Obywatele polscy, z odwieczną polską dumą, odzyskiwaną po latach upodlenia, zaczęli ukazywać Europie swoje prawdziwe oblicze, swoje wartości. Polska biało czerwona flaga z białym orłem zaczęła być obnoszona dumnie w krajach Europy, ba, całego świata... Aż nadszedł decydujący moment; wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Nadszedł moment przebudzenia, otrząśnięcia się z marazmu, odrzucenia czasów zakłamania, nicowania ludzkich umysłów, wciskania zwykłej ciemnoty, poniżania ludzi, wykpiwania narodowych cnót i wartości. Obywatele polscy odsunęli zdecydowanie od rządzenia krajem ludzi, którzy do tej pory fundowali im te wszystkie paskudenka, stawiając na daleko idące zmiany, na odnowę kraju… Aliści mylił się ten, kto sądził, iż…”słowo ciałem się stało…” i wola większości zapanuje teraz, w sposób naturalny, „ku chwale Ojczyzny”, jak to w demokracjach zwykło bywać.
            Rządzący do tej pory, wszechwładnie, wbrew, (w szeregu przypadkach) woli Narodu, nie mogąc się pogodzić z odsunięciem od władzy, wpływów, publicznych pieniędzy, rozmaitych synekur, kombinacji, smyczenia na majątku publicznym, rzucają od dnia przegranych wyborów, wszelkie kłody, kruczki, kłamstewka, podchody, pod nogi nowo wybranej demokratycznie władzy. A czynią to zgodnie zresztą z wcześniejszymi zapowiedziami swojego wielkiego propagatora hasła „polskość to nienormalność”, który płodząc rozmaite niepiękne sentencje, wzywał swoich do…”obrony władzy wszelkimi siłami…” Nic więc dziwnego, iż nazajutrz po przegranych wyborach zwolennicy tej „demokratycznej” (inaczej) dewizy wzniecili niebywały jazgot, kociokwik, skrzykując się przewrotnie w…”komitet obrony demokracji”, przed wywrzaskiwanym wpierw, rzekomo poczętym:…zamordyzmem, dyktaturą, nacjonalizmem, faszyzmem, stalinizmem i czym tam jeszcze…. Trudno tu o większą hipokryzję i kpinę zafundowaną temu i owemu, który uległ tej następnej przewrotnej, złej, antypolskiej  propagandzie…
            A już za zupełne kuriozum poczytać można wznoszenie okrzyków w organizowanych przez komunistów i postkomunistów pochodach, w sali sejmowej i przed domem Jarosława Kaczyńskiego… „precz z komuną”!  Amok to jakiś, czy może zaczadzenie zanieczyszczonym powietrzem? Tak czy siak, należało by tu chyba zaapelować do socjologa Domańskiego i entomologa Niesiołowskiego by nad tymi przypadkami mocno pogłówkowali. Być może są to skutki użądleń jakichś osobliwych, zmutowanych gatunków owadów tse tse..?
„Wolność nie jest dana raz na zawsze, o wolność trzeba walczyć każdego dnia…” głosił nie tak dawno wielki Polak Jan Paweł II.  A walka ze złem, które zazwyczaj bywa ekspansywne, jest niełatwa, lecz… konieczna.
                        A tym wszystkim, którzy nie zdążyli się jeszcze wyzwolić z lewackiej propagandy wyśmiewającej nasze narodowe chrześcijańskie wartości, patriotyzm; tym wszystkim, którzy uważają jeszcze, iż polskość to nienormalność, a patriotyzm to obciach, dedykujemy słowa jednego z naszych narodowych bohaterów, światowej sławy pianisty, Ignacego Jana Paderewskiego, jakie skierował pod adresem Polaków żyjących swego czasu pod wrażymi zaborami:
            „…gdy spoglądając na wasze skromne szaty, bogaci a pyszni, szczęśliwi a zazdrośni, zapytywać was będą o wasze prawa, tytuły, odpowiedzcie tylko, żeście Piastów, Chrobrego, Łokietka potomstwo, żeście Zawiszów, Warneńczyków spadkobiercy, żeście Czarnieckich, Żółkiewskich, Sobieskich synowie, żeście Dąbrowskiego, Pułaskiego, Kościuszki dzieci.
            Odpowiedzcie hardo: żeście Polacy!... wszystko, co nasze, znojnym codziennym zdobyliśmy trudem…Po cudze dobro nie sięgaliśmy nigdy, niczyjej mowy ani obyczaju nie staraliśmy się tępić, na niczyją wiarę świętokradzkiej nie podnieśliśmy ręki…
            BOŚMY POLACY..!
           
Zygmunt Mierzwiński
www.zygmuntmierzwinski.eu



 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego